piątek, 15 sierpnia 2014

Bańki chińskie, czyli jak pokonać cellulit ;)

Roztyłam się. Ba, mój tyłek osiągnął tak zaskakująco duże rozmiary, że z trudem mieściłam się w drzwiach.
No dobra, oczywiście przesadzam. Faktem pozostaje jednak to, iż objadanie się chipsami, czekoladkami, wieczorno-nocne posiłki i brak ruchu nie są sprzymierzeńcami ładnej sylwetki. Miałam kilka zrywów do diety czy ćwiczeń. Mijało po paru dniach. Postanowiłam, że w końcu zbiorę się w sobie z całych sił i, co by się nie działo, tym razem mobilizacja nie zniknie. Zamiast standardowego "od jutra" zaczęłam w tej samej chwili, w której o tym pomyślałam.
I, jak na razie, jestem z siebie dumna! Za mną hektolitry wypitej wody, 2tyg codziennych ćwiczeń, zdrowego jedzenia i walki z samą sobą.
Mężczyzna mocno mnie wspiera, rano i wieczorem masując mi nogi i wklepując w nie antycellulitowe specyfiki :D

Kilka dni temu w aptece zakupiłam powszechnie znane bańki chińskie. W pierwszej chwili pomyślałam o wybraniu się na masaż do salonu, jednak wszystko dokładnie przekalkulowałam i bardziej opłacało się kupić swój prywatny zestaw :)


Gumowe Bańki Akupunkturowe

Bańki akupunkturowe od wielu lat wykorzystywane są w leczeniu przeróżnych dolegliwości, takich jak astma, nadciśnienie, impotencja, bóle mięśni i stawów, bezsenność, przeziębienia, itd. Stały się także hitem w walce z paskudną skórką pomarańczową ;)


Moje spostrzeżenia:

Dużym plusem stosowania baniek chińskich jest fakt, iż szybko widać efekty. Obecnie jestem po 4 zabiegach (każdy zabieg to 15min na jedną nogę) i śmiało mogę stwierdzić, że widzę różnicę. Skóra jest napięta, gładsza, cellulit jakby mniej widoczny. Wiadomo, że przede mną jeszcze długa droga, ale jestem dobrej myśli :)
Jedyną wadą, którą dostrzegłam jest ból, jaki początkowo towarzyszy przy masażu. Dlatego też nie żałujmy oliwki - dzięki niej skóra jest śliska, a bańka łatwiej porusza się po ciele, nie powodując bólu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz